Chyba nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji zobaczyć tylu egzotycznych zwierząt i roślin poza ogrodem zoologicznym. Zanim doszliśmy do parku zobaczyliśmy kilka tukanów, potem leniwca, iguany, małpy, a o kwiatach i innych ciekawych roślinach ciężko pisać bo się nie znamy ale wyglądają przepięknie.
Sam park jest położony nad oceanem i w ramach zwiedzania goście mają do dyspozycji kilka rajskich plaż i szlaki wiodące przez dżunglę. Momentami było sporo turystów ale i tak warto tu przyjechać i zobaczyć te cuda na własne oczy.
Ostrzegam, że poniższe zdjęcia mogą wywoływać uczucie złości i zazdrości ;)
Kiedy zmęczeni kilkugodzinnym spacerem zalegliśmy na jednej z tych plaż, po chwili rozległ się dźwięk gwizdka. Okazało się, że to strażnik parku chodzi po plaży i ostrzega przed wchodzeniem do oceanu ponieważ do wody właśnie wlazł krokodyl i poluje na swój obiad. Cóż to było za widowisko. Poza zbiegowiskiem kilku osób, które koniecznie chciały krokodyla zobaczyć pojawiła się chmara padlinożernych ptaszurów oraz kilka jaszczurów i szopy, które chyba liczyły na resztki z obiadu krokodyla.
Niestety zabrakło nam dobrego obiektywu ale jeśli się dobrze przyjrzycie to na tym zdjęciu widać grzbiet bestii:
Manuel Antonio jest niewątpliwie wspaniałe i polecamy każdemu poszukiwaczowi wrażeń i przygód odwiedzenie tego miejsca. Hoteli w okolicy nie brakuje. Ceny w Kostaryce są relatywnie wysokie i porównywalne do tych w zachodniej Europie ale tragedii nie ma. Jakość usług i hoteli jest wysoka a ludzie bardzo mili i pomocni. Wszyscy uśmiechnięci i na luzie.
Wstęp do parku kosztuje 16$ od osoby. Bilety kupuje się przy wejściu do parku.
Pięknie !!! Czekam na więcej przyrodniczych fotek :) Dziś to się nawet czuję trochę jak ten leniwiec. Mocny weedkend ;) Pozdrowienia !
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Na pewno jeszcze się pojawią kolejne zdjęcia przyrody bo planujemy odwiedzic kilka parków. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuń