Centralna dzielnica zwana Fortem jest pozostałością po portugalskim forcie wybudowanym za czasów pierwszych europejskich wypraw do Indii. Tutaj, w jednym z domów umarł i był pochowany Vasco da Gama, którego prochy przeniesiono później do Portugalii.
Chodząc uliczkami fortu można podziwiać pozostałości po kolonizatorach. Niestety większość pięknych kiedyś budynków jest obecnie w stanie ruiny i raczej prędko się to nie zmieni. Najwyraźniej nie ma tu aż takiej presji żeby ratować zabytki, a może po prostu brakuje finansów?
Jest tu pełno knajp i hosteli, które częściowo usytuowane są w zabytkowych budynkach czy podwórzach. Niestety, jak wszędzie w Indiach hałas uliczny nie pozwala do końca cieszyć się atmosferą tych historycznych miejsc. Dodatkowo jest tutaj dużo cieplej niż w Goa. W ciągu dwugodzinnego spaceru obeszliśmy najciekawsze lokalizacje ale okrutnie zmęczył nas upał. Temperatura przekracza 35 stopni, a wilgotność powietrza sprawia, że leją się z nas litry potu. Ciężko się zwiedza w takich warunkach. Ciężko się nawet myśli i rozmawiać się nie chce. Tylko zimne piwo nam w głowach.
Poniżej kilka zdjęć ze spaceru po Forcie Cochin:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz